Cześć!
Postanowiłam, że warto wam przybliżyć historię stylu więc
w dzisiejszej notce przedstawię wam modę lat 20 i jej zasadnicze zmiany, które zostały wprowadzone w wielki świat mody!
Ogromne podziękowania należą się Paradise<3 i jej blogowi Śmietanka Stylu za świetny pomysł na współpracę!
W pierwszej połowie lat dwudziestych dominowała w niej prosta, luźna linia tuby, maskująca kobiecą figurę. Ograniczano detale i przybrania, zwłaszcza w ubiorach codziennych, rezerwując hafty, koronki czy falbanki do ozdoby strojów wieczorowych, w których najdłużej utrzymał się „orientalny” przepych, z takim powodzeniem wylansowany przed 1914 rokiem przez francuskiego projektanta Paula Poireta.
Uprościł się krój odzieży, a rezygnacja z usztywnień i podszewek przy „zwisających” z ramion sukniach uczyniła je wygodniejszymi.
Reminiscencją wojennych ograniczeń były swetry z dzianiny, noszone przeważnie do bluzek i spódnic. Kostiumy miały zmaskulinizowane, długie żakiety i proste, wąskie spódnice. Obszerne płaszcze dzienne posiadały duże, futrzane kołnierze, a na wieczór zakładano przeważnie kloszowe peleryny. Skromne fryzury z ułożonych w miękkie fale i upiętych w niski kok włosów przysłaniały niemal pozbawione ozdób kapelusze z niską główką i dużym rondem bądź podobne do męskich małe kapelusiki filcowe.
W związku z odkryciem kobiecych nóg zmienił się fason obuwia: krótką cholewkę miały już tylko buciki codzienne lub zimowe, zaś do strojów letnich i wieczorowych noszono wycięte pantofelki na wysokim obcasie.
Następstwem skrócenia spódnicy było także rozpowszechnienie się cienkich pończoch w cielistym kolorze, w najelegantszej wersji sporządzanych z prawdziwego jedwabiu. Niezbędne przy każdym rodzaju ubioru rękawiczki wykonywano z miękkiej skóry. Modnym, a bardzo lubianym przez Polki dodatkiem do stroju stały się w latach powojennych szale i chusty, haftowane a najczęściej batikowane.
Codzienne ubiory szyto z różnego rodzaju tkanin wełnianych, często w kratę lub w pasy, ale o stonowanych barwach: beżowej, kasztanowej, piaskowej; letnią odzież także sporządzano na ogół z lekkich wełenek, ale coraz popularniejsze stawały się również tkaniny bawełniane. Na suknie popołudniowe i wieczorowe używano miękkich jedwabi, ( zwłaszcza modnego krepdeszynu ), sztywnych taft i przejrzystych szyfonów.
Atrybuty mody lat 20-tych:
Kapelusze typu kask - cloche hat, w kształcie dzwonka, najczęściej z filcu, najlepsze to te od Jeanne Lanvin, Edwar Molyneux.
Duża ilość guzików - panie kupowały duże kształtne guziki i same przyozdabiały nimi sukienki.
Asymetrycznie umieszczona kokarda - najczęściej doczepiana z przodu lub z boku na biodrze.
Cienki pasek z klamerką zakładany nisko po to, aby podkreślić obniżoną talię.
Długie, warstwowe korale - perły (właśnie wtedy pojawiły się falszywe perły - to wszytko dzięki madame Coco Chanel).
Perfumy Chanel nr.5.
Długie szale - właśnie długi szal przyczynił się do śmierci Isadory Duncan, zaplątał się on w nieosłonięte koła samochodu.
Kwiaty broszki, kwiaty z jedwabiu, Etola futrzana, lub futro z naturalne, i oc zywiście rękawiczki.
Przypomniał mi sie film Coco Chanel...
OdpowiedzUsuńBardzo ładna notka. Temat został wyczerpany i dużo się dowiedziałam o modzie z lat '20. Dziękuję Ci za to :*
OdpowiedzUsuń